środa, 23 lipca 2014

Gra o fejm

Każda seria - czy to serial, czy książka bądź też film - posiada bohaterów, których albo się kocha, albo nienawidzi. Założę się, że macie swoje prywatne rankingi sympatii. Nie inaczej jest ze mną. Tym razem przybliżę trochę postacie z "Gry o Tron", które skradły nieco mojego zainteresowania - większego, niż to, jakim darzę resztę. Kolejność przypadkowa.

1. Cersei Lannister
Cersei Lannister
Nie, nie oszalałam. I tak, wiem, Cersei zasługuje na miano największej suki, jaką widziało Westeros. Ale jeśli odłożyć na bok jej niecne knowania i chęć wymordowania sporej części populacji nie zgadzającej się z jej wizjami, wyłania się obraz bardzo nieszczęśliwej kobiety. Ojciec z góry przesądził jej los, skazując córkę na zostanie 'żoną i matką', choć kobieta początkowo chciała od życia czegoś więcej, podążać drogą podobną do drogi swojego bliźniaka, Jamiego. Jej zdanie w ogóle się nie liczyło, nie tylko jeśli szło o jej przyszłość, ale również i działania taktyczne rodu, a później Królestwa. Koniec końców stała się zgorzkniałą władczynią, która mimo wielu wad i paskudnych uczynków stara się być najlepszą rodzicielką na świecie, co często prowadzi ją do podejmowania błędnych decyzji, które wydają się jej być słuszne. Jeśli jest ktoś, dla kogo Cersei poświęci wszystko, to właśnie jej dzieci. Atakuje, nim sama zostanie zaatakowana, co może nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem, ale pozwala nieco zrozumieć motywy członkini rodu Lannisterów.

Ned Stark
2. Ned Stark
Poczciwy, dobry Ned Stark. Władca Winterfell, wspaniały przywódca oraz ojciec. Mówią, że jeśli masz miękkie serce, musisz mieć twardą dupę, a właśnie tego brakowało Nedowi. Działał wolno, nie potrafił stanowczo odmawiać, no i niestety nie umiał odpowiednio wejść w tytułową grę. Jego własne zasady rozmywały się z zasadami krwawej rozgrywki prowadzącej do objęcia Żelaznego Tronu, co nie skończyło się dla niego najlepiej. Podobnie jak Cersei dał się poznać jako bohater kochający nad życie swoje potomstwo. W przeciwieństwie do Tywina Lannistera pozwalał dzieciom spełniać swoje pragnienia, jak np. Aryi, organizując jej naukę walki, oficjalnie nazywając to nauką tańca.

Robert Baratheon



3. Robert Baratheon
Nieco zapuszczony, gruby i rozpustny król, a jednocześnie wciąż wzbudzający sympatię mężczyzna. Mimo statusu nie zapomina o tym, kto jest jego przyjacielem i nie wykorzystuje swojej pozycji do niecnych celów. Podobnie jak Ned, też nie do końca odnalazł się w grze i również zapłacił za to wysoką cenę. Musi mierzyć się z sytuacjami, w których staje między młotem a kowadłem - tak jak wtedy, gdy wydał wyrok na wilkora Sansy, Damę, choć dobrze wiedział, że został okłamany przez syna, Joffreya. Chce być jednocześnie dobrym władcą, ale i dobrym przyjacielem oraz ojcem, co niekoniecznie idzie u niego w parze.


Jon Snow
4. Jon Snow
Bękart Neda Starka, znienawidzony przez Lady Catelyn za sam fakt urodzenia. Z jednej strony nie ma się co jej dziwić, skoro mąż dokonał zdrady, ale z drugiej - czemu winne jest dziecko? Od małego musiał mierzyć się z niechęcią przybranej matki oraz próbować zasłużyć na szacunek. Poza Sansą nie miał większych problemów z rodzeństwem. Najbliższa była mu mała Arya, która swego czasu również miała wrażenie, że jest bękartem, jak jej brat. Przyznam, że serialowa kreacja Kita Haringtona nie ma w sobie zbyt wiele z pierwowzoru. Książkowy Jon, dzięki temu, że można poznać także jego myśli, zyskuje na wymiarowości i ma o wiele więcej do zaoferowania, jeśli chodzi o przekaz emocjonalny. Gdyby nie powieść, wątpię, by Snow znalazł się w moim zestawieniu. To jeden z powodów, dla których warto sięgnąć po papierową wersję historii.
  
Renly Baratheon
5. Renly Baratheon
Brat Roberta i Stannisa Baratheonów. Wesołek i władca podchodzący do życia z większym dystansem, niż wielu innych mu podobnych na wysokich stanowiskach. Znany nie tylko ze swoich umiejętności, ale i... homoseksualizmu. W związku formalnym z Margaery Tyrell, nieformalnie - z jej bratem Lorasem, którego, nawiasem mówiąc, nie znoszę. Renly silnie kojarzy mi się z Oberynem Martellem. Obydwaj idą trochę pod prąd, nie mają oporów, by zaśmiać się w nieodpowiednim momencie oraz powiedzieć czegoś, na co inni zareagują nerwowym drganiem kącika ust i trzęsawką dłoni.

Jak widać, prym wiodą u mnie Baratheonowie, następnie jeden i pół Starka oraz kobieta z rodu Lannisterów. Robiąc to zestawienie nasunęło mi się na myśl, że niewiele jest w "Pieśni Lodu i Ognia" pań, które wydały mi się ciekawe. Jeśli miałabym jeszcze jakieś wymienić, na pewno padłyby takie nazwiska, jak Olenna Tyrell i Ygritte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz